wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 6 " Nie mam wyboru"

                                                                       < Ludmila>

          Gdy Fede godził się z Violą, ja weszłam do kuchni i zaczęłam się zastanawiać co by zrobić na obiad.
Zobaczyłam, że na szafce obok leży książka kucharska. Wzięłam ją w ręce i zaczęłam przeglądać kartki.
- O mam! Znalazłam! Kaczka w sosie pomarańczowym.
Sprawdziłam jeszcze czy Fede ma potrzebne składniki i wzięłam się za przyrządzanie dania.
         Gdy mięso było już w piekarniku, udałam się do jadalni.  Nie wiedziałam gdzie Fede trzyma obrusy, więc położyłam tylko podkładki. Przy trzech krzesłach, rozłożyłam talerze, sztućce oraz szklanki do lemoniady, którą wcześniej zrobiłam.

                                                                      < Violetta>

- Ciesze  się, że już się na mnie nie gniewasz. Kamień spadł mi z serca. - Powiedział Federico.
- Spoczko. Wiesz, że nie umiem się długo gniewać. - Uśmiechnęłam się.
Usłyszeliśmy dźwięk dzwoniącego telefonu.
- To twój odbierz. - Powiedział.
-  Leon. - Zobaczyłam na wyświetlaczu i mimowolnie się uśmiechnęłam.


- Halo! - Powiedziałam.
- Cześć królewno. Co tam  porabiasz?
- Siedzę z Fede w pokoju i rozmawiamy. A może wpadniesz do nas? Poznacie się.
- Jeśli  Fede nie ma nic przeciwko, chętnie go poznam.
- To wpadaj. Czekamy.
- Za pól godziny jestem. Pa księżniczko. - Rozłączył się. Nie jesteśmy razem a on nazywa mnie swoją księżniczką.Słodki jest.



- I jak? - Spytał Fede.
- Nie będziesz zły jak Leon do nas zaraz przyjdzie? - Zrobiłam smutną minkę.
- Skoro i tak go zaprosiłaś, to chyba nie mam wyboru.
- Dziękuje. Kochany jesteś. - Przytuliła mnie.
- Dobra, dobra nie ma za co. Chodź powiemy lepiej Lu.

     W błyskawicznym tempie udaliśmy się na dół. Lu akurat niosła dzbanek lemoniady do jadalni.


- Lu! - Podbiegłam do niej.
- Leon zaraz przychodzi, chce was poznać! Cieszysz się? - Powiedziałam cała w skowronkach.
- O to fajnie. Tylko dołóż jedno miejsce przy stole. Będzie obiad.
- Kocham Cie! - Uściskała mnie i odleciała jak mały samolocik.


                                                   <  Fede>

 Nie chce, żeby ten cały Leon przyszedł. Jeszcze Lu kazała mi się ubrać w koszule. No po prostu jakaś masakra. To moje mieszkanie a czuje się jakbym to ja był na wakacjach. Jeszcze nie byłem z Lu na randce. Jaki ze mnie idiota! Jeszcze dziś wieczorem zarezerwuje stolik i pójdziemy na romantyczną kolacje.
Ale teraz muszę trochę posiedzieć z Verdasem w jednym pomieszczeniu. Jak ja to wytrzymam?

 - Fede, Leon przyszedł. Chodź! - krzyknęła moja dziewczyna.

Zszedłem na dół. Wszyscy już siedzieli przy stole. Verdas siedział oczywiście koło Vilu. Dla mnie miejsce było koło Lu.
- Jak dobrze. -Pomyślałem.

Zobaczyłem, że Leon podchodzi do mnie.
- Cześć jestem Leon Verdas. A ty to pewnie Kuzyn Violi? - Spytał i wyciągnął dłoń na przywitanie.
- Federico Pasquarelli. Miło mi. - Powiedziałem i uścisnąłem dłoń chłopaka.
- Siadajcie i życzę smacznego! - Powiedziała moja dziewczyna. Cieszę się, że czuje się tu tak swobodnie.



                                                            < Ludmila>

Atmosfera pomiędzy chłopakami była dość napięta. Żadne z nich się nie odzywało, odpowiadali tylko na pytania.
- Leon z kąt przyjechałeś? - Spytałam dla rozluźnienia sytuacji.
- Z Meksyku. Ale po powrocie z rodzicami mamy się przeprowadzić do Buenos Aires.
- O to super, będziemy mieszkać w jednym mieście.
- Też się bardzo z tego ciesze. - Posłał nam uśmiech.
- Fede. Mogę tak do ciebie mówić? - Spytał niespodziewanie Verdas.
- Tak, mów jak ci wygodnie. - Odpowiedział Fede. Widać, że go to dużo kosztuje.
- Na czym lubisz grać?
- Na gitarze.
- A może razem coś zagramy i zaśpiewamy.
- Jasne. Lecę po gitarę, zaraz wracam. - Powiedział już wesoły Włoch.



- Mam. To co śpiewamy. - Zjawił się Fede.
- A co lubisz najbardziej? - widzę, że zaczynają się dogadywać co bardzo Viole uszczęśliwia.
- Ser Mejor. Znasz?
- Tak pewnie. Dziewczyny śpiewacie z nami. - Spytał Meksykanin.
- Jasne. - Przysunęłyśmy się bliżej chłopaków i poleciały pierwsze słowa.



^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Witajcie kochane!!!
 Strasznie mi się długo pisało ten rozdział, ale myślę, że wam się spodoba.



Mam pytanie????
Chcielibyście, żeby powstała zakładka " Zamów OS" ????
Piszcie w komentarzu <3

7 komentarzy:

  1. Hejoo Alicjo xdd więc tak rozdział nawet ciekawy dość swobodnie się go czyta, ale mogłabyś być bardziej kreatywna xdd co do tego zamów Os to ten pomysł bardzo do mnie przemawia więc chciałabym aby to było o Leonettcie, prawnicy xdd a i żeby trzymał w napięciu i wzruszył ale jednak miał zaskakująco szczęśliwe zakończenie hah ~ Anonimek ~ ��������

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje
    Nadrobie :)
    Dobrze twoje zamowienie powinno byc gotowe do konca wakacji:)
    kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Ciesze się, że już się na mnie nie gniewasz.
    Cieszę się.

    2. To twój odbierz
    Nie, to mój zjedz. Głodna byłaś i zjadłaś czy dodałaś przecinek do kaczki?

    3. - Halo! - Powiedziałam. ( - Gadaj śmieciu, masz minutę! Krzyczę coś do ciebie!)
    Po Luśka jest zbyt doskonała żeby jak człowiek pytać, ewentualnie mówić 'halo'.

    4. Za pól godziny jestem.
    Za pola, za łąki! Za górami i lasami! Jestem, za łąk godziny jestem!
    Pomijając już fakt, że najpoprawniejsze jest 'będę za pół godziny'.

    5. Leon zaraz przychodzi,
    Przychodzi, dochodzi, wychodzi... Nie, nie mam skojarzeń. A León to sobie może przyjść. León zaraz przyjdzie.

    6. Kocham Cie! - Uściskała mnie i odleciała jak mały samolocik.
    Pomijając zniewalającą (acz niezbyt dobrą) metaforę... Kocham Cię, Boże, Ty już się zbliżasz... Małą literą, chyba, że wcale nie jesteśmy we Włoszech, a na Oazie.

    7. Nie chce, żeby ten cały Leon przyszedł.
    Chcę.

    8. A ty to pewnie Kuzyn Violi?
    - Nie, Mama Muminka. Nie mam własnego imienia, całe życie będę żył w cieniu Violetty ;( Matka nazwała mnie Kuzynem Violi, sorry to get it very emotional...

    9. Leon z kąt przyjechałeś?
    Kąty przy Krakowie czy kąt jako figura geometryczna?

    10. - Fede. Mogę tak do ciebie mówić? - Spytał niespodziewanie Verdas.
    - Dla ciebie, Mama Muminka, Verdas!

    11. Widać, że go to dużo kosztuje.
    Ach te czasy czasowników... Samo zło.

    12. Dziewczyny śpiewacie z nami. - Spytał Meksykanin.
    Bo znaki zapytania wyszły już z mody.

    OS zawsze spoko. Ja chcę Dielarę, szkolny romans albo akcja post-apo ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki Martusiu za komentarz.
    OS napewno dla ciebie napisze :)
    kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cud, miód, malina!
    HaHa!
    Śmieszne...
    JEZU! JAK JA SIĘ CIESZĘ, ŻE NIE TYLKO JA ZWRACAM NA TO UWAGĘ! INACZEJ MUSIAŁABYM PISAĆ SAMA CAŁY KOMENTARZ MARTY!
    Błagam, zrób coś z tym!
    Co do zamówienia...
    Para: Mara
    Ogranieczenia wiekowe: b.o.
    Miejsce akcji: Seattle
    Czas akcji: Daleka przyszłość
    Rozgrywka: Lara jest przywódczynią armii wojowników, którzy bardzo się przydają w roku 3097. Technika poszła bardzo do przodu, dlatego cała armia składa się z...
    Skończę jutro!
    1% baterii!



    Lilly xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... robotów! Dziwnym trafem trafia tam Marco, który brany jest za robota. Upiera się, że nim nie jest, ale... wierzy mu tylko Lara. Jako jedna z kilku ludzi w świecie, jest dziwnie nastawiona do nowego. Okazuje się, że Marco jest z przeszłości (np. 2016 r.) i nie pojęcia, że np. są maszyny do tworzenia tlenu i nie ma już roślin. Wszystko wygląda inaczej. Resztę sama wymyślisz C:
      Kocham i czekam na next!
      Pozdrawiam ♡



      Lilly xD

      Usuń
  6. Dzieki za uwagi :)
    Dziekuje za zamowienie :)

    OdpowiedzUsuń